W Stanach Zjednoczonych naukowcy fascynują się wynikami badań opinii publicznej. Test najlepszego sąsiada bada zaangażowanie społeczeństwa w probację, odpowiada na pytanie: co sąsiad myśli o probacji, czego od niej oczekuje? W USA 4 mln przestępców poddawanych jest probacji. Wielu z nich żyje na granicy ubóstwa, gdyż społeczeństwo i system są nieubłagane. Oczekuje się od nich, że zrekompensują zło, wyrównają dług społeczny: symbolicznie lub przez pracę na rzecz społeczności lokalnej.
Artykuł zamieszczony w numerze 07/2006 „Forum penitencjarnego”.
W niektórych okręgach, oprócz obowiązku zapłaty odszkodowania, nakłada się na nich wiele innych dodatkowych opłat, wynikających m. in. z: kosztów sądowych, postępowania przygotowawczego, badań moczu na obecność narkotyków, monitoringu elektronicznego. Konieczność ponoszenia opłat prowadzi, z jednej strony, do zadośćuczynienia społeczeństwu poniesionych strat, z drugiej, do negatywnych konsekwencji. Szczególnie jeżeli – jak ma to miejsce w niektórych stanach – koszty narzucane przestępcą są traktowane jako metoda wyrównywania budżetu poborcy. Wówczas sprawiedliwość kryminalna nie ma nic wspólnego z rehabilitacją przestępcy.
Z badań opinii publicznej wynika, że po pierwsze, amerykańskie społeczeństwo chce ochrony przed przestępczością, głównie z użyciem przemocy, a probacja ma funkcjonować w celu poprawy bezpieczeństwa publicznego. Jest to podstawowa potrzeba trudna do zaspokojenia przez państwo. Na pytania: jak sprawić, by szkoły i osiedla były wolne od przemocy, co zrobić, by bezpiecznie parkować samochody w centrum miasta, nie obawiając się kradzieży itd., nie udało się jeszcze odnaleźć „złotej” odpowiedzi.
Po drugie, społeczeństwo chce, aby sprawcy przestępstw byli karani, ale niekoniecznie karą izolacyjną. Muszą być ściśle kontrolowani – czy to w warunkach wolnościowych, czy w więzieniu – i odpowiedzialni za swoje czyny. W przypadku złamania warunków probacji, konieczna jest szybka reakcja (w wielu stanach, zanim wyciągnie się konsekwencje, przestępca może dopuścić się dwu, czasami więcej naruszeń, np. nie stawić się na leczenie) i odbiór przywilejów.
Oprócz karania, konieczne jest uczestnictwo w terapiach i programach leczniczych, które doprowadzą przestępcę do zmiany i przygotują go do podjęcia pracy. – Amerykanom podobają się 24 godzinne sądy, godziny policyjne, testy na obecność narkotyków, areszt domowy – twierdzi Dan Richard Beto, specjalista ds. probacji w Teksasie. – Społeczeństwo oczekuje od nas, aby probacja była dobrze zarządzana i zorganizowana, i żeby zajęła właściwe miejsce w ministerstwie sprawiedliwości. Chce wizjonerskiego i etycznego jej prowadzenia. W Polsce probacja jest młoda. Politycy mają szansę uczyć się na naszych błędach.
Zdaniem Amerykanów, głos płacącego podatki społeczeństwa powinien być słyszany i respektowany, bo to ono obdarza rządowe projekty zaufaniem i od niego, w dużej mierze, zależy ich sukces. Stworzenie „mapy drogowej”, która wyprzedzi oczekiwania społeczne, pozwoli uniknąć wielu błędów.
(Na podstawie materiałów z konferencji „Probacja – stan obecny i perspektywy wobec oczekiwań społecznych”, zorganizowanej przez Wielkopolskie Stowarzyszenie Kuratorów Sadowych oraz Uniwersytet im Adama Mickiewicza w Poznaniu).