Probacja w Wielkiej Brytanii przed i w trakcie transformacji

W dniach 27-28.03.2014 r. odbyło się I Międzynarodowe Seminarium w Toruniu. Uczestnictwo w tym interesującym wydarzeniu, wystąpienia brytyjskich kuratorów zawodowych: Jan Hannant, Sarah Mainwarning, Roberta Cotterella, skłoniło mnie do refleksji. Od kilku lat przyglądam się zmianom zachodzącym w angielskim systemie probacji. Zauważam pewną tendencję do korzystania w naszym kraju z rozwiązań europejskich i adoptowania ich na grunt polskiego wymiaru sprawiedliwości. Moimi spostrzeżeniami chciałabym się dzisiaj podzielić z czytelnikami.

W marcu 2012 na zaproszenie kuratora zawodowego Roberta Cotterella miałam okazję uczestniczyć w tygodniowej wizycie studyjnej w Okręgu Probacyjnym South YorkShire w Sheffield. Program był niezwykle intensywny, przede wszystkim dzięki zaangażowaniu  mojego brytyjskiego gospodarza.        W ramach wizyty zapoznałam się z zadaniami wykonywanymi przez kuratorów w Zjednoczonym Królestwie: przeprowadzaniem wywiadów środowiskowych przed wydaniem wyroku; ocenami ryzyka powrotności do przestępstwa na podstawie standaryzowanego narzędzia OASYs; prowadzeniem akt; egzekwowaniem od skazanych obowiązków probacyjnych; dostarczaniem specjalistycznych programów terapeutycznych dla skazanych; pracą z osadzonymi na terenie zakładu karnego; współpracowaniem z ofiarami poważnych przestępstw; współpracą z innymi instytucjami oraz z funkcjonowaniem hosteli. Uczestniczyłam w spotkaniu z zespołem kuratorów zawodowych miasta Sheffield.  Formuła spotkania polegała na przedstawieniu specyfiki funkcjonowania systemu probacji w obu krajach, a następnie zadawane pytania uzupełniały przekazywany w formie wykładu materiał. Dowiedziałam się, że angielscy kuratorzy swoje działania wykonują głównie w biurze. Wizyty w terenie stanowią sporadyczny element pracy kuratora i są z reguły wcześniej zaplanowane. Dodatkowo istotnym wydaje się fakt, iż kuratorzy podejmując czynności bezpośrednio w środowisku dozorowanych, nie przeprowadzają rozmów z ich sąsiadami. Wykorzystują natomiast zasób informacji pozyskanych od skazanego, następnie  uzupełniany i weryfikowany o wiedzę nt. podopiecznego będąca w dyspozycji: policji, służb socjalnych i innych instytucji. Sprawami średniego, wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka, zajmują się najbardziej doświadczeni kuratorzy. Niegdyś próbowano narzucić kuratorom ilość spotkań ze skazanymi, które powinny mieć miejsce w ciągu miesiąca, jednakże po pewnym czasie odstąpiono od takiego rozwiązania. Bowiem ewaluacja usystematyzowanych miesięcznych kontaktów brytyjskich  kuratorów, wskazała min. na  ich niską efektywność w procesie resocjalizacji. Uznano, że kurator zdaje sobie sprawę i najlepiej wie, jaka intensywność kontaktu z dozorowanym jest niezbędna w danym dozorze.

Ciekawym narzędziem jest kwestionariusz samooceny, który wypełnia przestępca podczas pierwszej rozmowy z kuratorem. Pozwala on poznać stosunek skazanego oraz  jego perspektywę  postrzegania popełnionego przestępstwa, a także zweryfikować jego krytycyzm względem własnego postępowania oraz zebrać inne ważne informacje. Taka formuła pozyskania subiektywnej opinii skazanego, pozwala w czasie trwania dozoru na jego zaangażowanie w działanie na rzecz procesu zmiany dotychczasowego postępowania. Zdaniem wielu autorów [1] poziom samooceny, dostarcza niezbędnej wiedzy, na temat  rodzajów interwencji podejmowanych przez  kuratora, na które skazany będzie bardziej podatny oraz jakie potrzeby dominują w jego funkcjonowaniu. Choć nie jestem zwolenniczką szeregu stosowanych aktualnie narzędzi diagnostycznych[2], to zauważam różnicę  w jakości zebranych informacji z ich użyciem, a także doceniam ich użyteczność w codziennej pracy kuratora.

Opisywane powyżej spotkanie, wiadomości w jego trakcie pozyskane, stanowiło swego rodzaju wstęp do następnych doświadczeń. W kolejnych dniach odwiedziłam zakład karnym dla kobiet New Hall, uczestniczyłam w posiedzeniu MARAC (Multi-Agency Risk Assessment Conference) – odpowiedniku naszych zespołów interdyscyplinarnych do spraw przeciwdziałanie przemocy w rodzinie, usytuowanych jednak przy policji. Miałam okazję zobaczyć ośrodek dla skazanych opuszczających zakład karny w ramach warunkowego zwolnienia. Jest to swego rodzaju przystań, między życiem w zakładzie karnym, a powrotem na wolność. Zarówno na ternie ośrodka jak i w biurze kuratora zawodowego, miałam możliwość uczestniczenia w rozmowach ze skazanymi, a także, co było dla mnie szczególnie ważne, zadawania im pytań. Szczegółowo zapoznałam się z programami terapeutycznymi. Odwiedziłam Ośrodek w Rotherham, gdzie zgłaszają się skazani z orzeczonym obowiązkiem poddania się oddziaływaniom psychologicznym.  Programy realizowane są w sposób systematyczny, ciągły,  przez cały rok. W celu zapewnienia wysokiej jakości usług, sesje terapeutyczne są nagrywane. Tak realizowany proces wykonywania nałożonych obowiązków,  pozwala na stwierdzenie, że angielscy kuratorzy skutecznie  je egzekwują. Jedynie brak woli ze strony skazanego, może uniemożliwić wywiązanie się z tego nakazu. Wówczas sprawa jest ponownie kierowana na posiedzenie sądu, celem nałożenia dodatkowych obowiązków lub też zarządzenia wykonania  warunkowo zawieszonej kary.

Ponadto zapoznałam się z projektem „Circle of suport” (krąg wsparcia), w którym uczestniczą sprawcy przemocy seksualnej. Było to ciekawe spotkanie, szczególnie z dwóch powodów. Po pierwsze w Polsce brakuje tego typu  oddziaływań, dlatego też   z zainteresowaniem zapoznałam się  z formułami interwencji w tym kręgu wsparcia. Po drugie, najwięcej zadań w ramach tej formy pracy, powierza się przeszkolonym wolontariuszom. Jest ich pięcioro i wspólnie przez rok pracują z jednym skazanym, dzieląc się kompetencjami i obszarem działań. Celem projektu jest przeciwdziałanie powrotności do przestępstwa danego sprawcy oraz jego ponowna integracja ze społeczeństwem.

W czasie mojego pobytu w Wielkiej Brytanii i po powrocie postrzegałam rzeczywistość pracy   kuratorów brytyjskich jako stabilną, popartą tradycjami i dobrze działającymi rozwiązaniami, dysponującą  przecież  ponad stuletnim systemowym doświadczeniem. Nic nie zapowiadało nadchodzących zmian. Przedstawione w Toruniu wystąpienia, potwierdzają użyte przez naszego kolegę Roberta Cotterella sformułowanie, rzeczywiście mamy w tej chwili w Anglii do czynienia z probacyjną rewolucją!  Na dzień 01.04.2014 przewidziano bowiem wprowadzenie pierwszego etapu transformacji. Działania względem skazanych zostaną podzielone pomiędzy sektor publiczny i prywatny. Pierwszy nadal będzie zarządzał większością spraw i statystycznie obejmie ok. 70% populacji skazanych. Zgodnie z kategoryzacją przejmie sprawy wysokiego i bardzo wysokiego ryzyka. Sektor prywatny, który zagospodaruje 21 firm prywatnych, zajmie się sprawami średniego i niskiego ryzyka. Zdaniem pomysłodawców transformacji, zasada konkurencyjności przyczyni się do rozwoju dobrych praktyk. Kontrakty z nowymi podmiotami zostaną podpisane na 7 lat. Dotychczas jednolita organizacja programów terapeutycznych dla skazanych, tak dla mnie ciekawa i inspirująca, również zostanie rozdzielona i w zależności, do jakiej kategorii dozorowanych adresowany będzie program (wysokiego, czy średniego i niskiego ryzyka), ten sektor będzie za niego odpowiadał. Nie wiadomo, co przyniesie proces prywatyzacji – czy nową jakość resocjalizacji, czy może powrót do tradycji? A może jeszcze całkiem inne rozwiązania? Tego jeszcze dzisiaj nie wiemy, nie wiedzą tego również Brytyjczycy. Tym bardziej jednak warto obserwować przebieg tej rewolucyjnej zmiany. W jakim celu? Dlaczego tak interesujący dla nas polskich kuratorów jest przebieg i konsekwencje brytyjskiej probacyjnej transformacji?  Udzielam prostej odpowiedzi na postawione pytania: dlatego, że należy korzystać z dobrych praktyk stosowanych przez innych oraz co szczególnie ważne, unikać błędnych rozwiązań, już u naszych zagranicznych partnerów negatywnie weryfikowanych.

W trakcie toruńskich wystąpień posłużono się podsumowaniem Ministerstwa Sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, opartym o dotychczasową obserwację pracy kuratorów zawodowych, a jednocześnie wyznaczającym nowy kierunek działań.  Zauważono, że 70% swojego czasu pracy, funkcjonariusze publiczni poświęcają na wypełnianie kwestionariusza OASys, pisanie notatek urzędowych, i  sprawdzanie danych w systemach informatycznych. Zaledwie 30% pozostaje na kontakt z dozorowanymi, współpracę z innymi instytucjami w formie spotkań. Uznano, iż należy zastąpić rozbudowane narzędzie diagnostyczne OASys prostszym i mniej czasochłonnym kwestionariuszem, służącym do oceny ryzyka powrotności skazanych do przestępstw. Stąd też nasuwa się, jakże aktualne dla nas pytanie: „Dokąd prowadzi nadmiernie rozbudowana biurokratyzacja?”.  Odpowiedzi udzielić może każdy z nas wykorzystując swoje doświadczenia. Można chociażby wspomnieć ostatnie Rozporządzenie MS z dnia 26.02.2014, w którym wprowadzono kategoryzację skazanych, wymogi związane z ilością spotkań, a także kontaktów telefonicznych. Kierunek działań wydaje się słuszny, natomiast w wykonaniu tego zadania zabrakło  standaryzowanego narzędzia diagnostycznego, jakim posługują się nasi brytyjscy koledzy. Kwestionariusz prognostyczny powrotności do przestępstwa, znany jest przecież w probacji od lat trzydziestych ubiegłego wieku.  Wielu wybitnych uczonych zajmowało się opisywaną problematyką w przeszłości, a pionierami w tym zakresie byli autorzy amerykańscy: E.W. Burgess  i S. i E. Glueck’owie, których prace wywarły wpływ na kryminologie światową w tym również na polską (…)[3].

Zatem wydaje się, że proponowany w trakcie wspomnianego już Seminarium postulat, by zbliżyć środowisko kuratorów zawodowych do świata nauki, nie tylko w czasie różnego typu konferencji, jest jak najbardziej zasadny. Z pomocą naukowców może powstać narzędzie prognostyczne czwartej generacji, uwzględniające podłoże kulturowe i społeczne w Polsce. Nie zastąpi ono doświadczenia kuratora zawodowego, ale może stanowić wsparcie w jego pracy. Tym bardziej, (…) „że możliwościami prognozowania recydywy zainteresował się również nasz wymiar sprawiedliwości projektując skonstruowanie narzędzia diagnostyczno-prognostycznego przeznaczonego do oceny ryzyka ponownej przestępczości i zgłaszając odpowiedni temat do Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości.”[4]

Podsumowując, warto korzystać z doświadczeń stosowanych w innych systemach probacji, pamiętając o własnych korzeniach, możliwościach i potrzebach oraz obserwując oblicze transformacji Wymiaru Sprawiedliwości w Polsce.

[1] H. Kemshall, J. Wood

[2] Np. OASys i inne narzędzia diagnostyczno-prognostyczne do szacowania ryzyka powrotności do przestępstwa, SARA narzędzie stosowane wobec skazanych za przestępstwa seksualne, Self Assessment Form – formularz samooceny skazanego w stosunku do popełnionego przestępstwa

[3] Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, prof. dr hab. Dobrochna Wójcik, „Stosowanie w postępowaniu karnym narzędzi diagnostyczno-prognostycznych służących oszacowaniu ryzyka powrotności do przestępstwa, Warszawa 2012, s. 1

[4] j.w., s. 3

 

Justyna Karolak

Starszy kurator zawodowy

Sądu Rejonowego w Elblągu

Probacja w Wielkiej Brytanii prze i w trakcie transformacji.

Dodaj komentarz